poniedziałek, 9 września 2013

Rozdział 2

 Szedłem korytarzem z Twylą i Arghantone. Przez dłuższy czas opowiadały mi o salach lekcyjnych, gdy w końcu Arghantone powiedziała:
- Wiesz co, Zack. Przypominasz mi takiego normalsa.. Pff... On nie jest w sumie taki normalny.. Mam na myśli Zayna Malika. Jest upiorny. Wszystkie upiorki mdleją na jego widok.
- To był komplement ? - zapytałem.
- Tak.
- Ale my nie możemy niestety chodzić na ich kocerty, bo jeszcze ktoś zobaczy, że jesteśmy potworami... - Twyla opuściła głowę.
- Ale macie mnie. - zaśmiałem się.
- Ach.. Ich koncert jest za 2 dni. Bilety zostały 3. Zaraz w sumie ich nie będzie więc nie rozmarzajmy się.. - Yeti westchnęła.
- STOP ! - krzyknąłem. - tak nie może być. - stanąłem przez dziewczynami. - wy mnie oprowadzacie po szkole, to ja muszę wam to wynagrodzić. Idźcie na zakupy, bo na koncert One Direction nie możenie się pokazać w tym !
- Ale... Pani Dyrektor zabrania wychodzić tak... bardziej w tłum normalsów...
- Pani Dyrektor ma najmniej do powiedzenia. - Odpowiedziałem dzielnie. Trochę dziwnie się poczułem, bo nie sądziłem tak.. Bałem się tej bezgłowej kobiety.

2 dni później...

-Arghantone, Twyla ! - krzyknąłem stojąc przed Straszyceum. Po chwili upiorki wyszły zza fontanny, gdzie pływała Lagoona.
- Heej.
- Hej. Twyla dałaś wystarczającą ilość pudru. Jest dobrze, a ty Arghantone... Nic nie zrobiłaś oprócz przebrania się. A my musimy już jechać !
- Spokojnie ! - dodała dziewczyna i zrobiła ,,piruet". Potem pojawił się jakiś dziwny pył i... zobczyliśmy Argghantone. Ale wyglądała inaczej. Miała kolor skóry jak normals..
- Mumia pasuje ?? - Zapytała się nas.
- Jasne ! - krzyknęła Twyla.
- Dziwnie się czuję bez kłów. Nie przemieniałam się w nic od jakiegoś roku.
- Ach, nie ważne. Chodźmy już.

Godzinę później...

- ŁUUUUUU ! ONE DIRECTION ! - piszczały dziewczyny.
- AAAAAAAAAA !





3 godziny później....

-Aaaach.. Było upiornie... - westchnęła Arghantone.. - dziękujemy..
- Baardzo. - dokończyła Twyla.
- Spoko. Coś za coś. - uśmiechnąłem się szeroko. - iii.... nic się nie wydałoo.
- Miaaał. Jeszcze nie. - usłyszeliśmy piskliwy głos Toralei.
- Toralei ! - krzyknęliśmy równo.

piątek, 30 sierpnia 2013

Rozdział 1

 Yeti przerzuciła włosy przez ramię i przejechała swoim błyszczykiem po ustach. Zerknęła na mnie po czym do mnie podeszła.
- Patrzysz się na mnie jak na jakiegoś zombie z kosmosu. - powiedziała odchrząkając.
- Nie, ja patrzyłem się na... nią ! - wskazałem palcem rudowłosą kotołaczkę.
- Jestem Arghantone. - dziewczyna podała mi rękę.
- Zack. Jestem nowy w tej szkole.
- A tamta na którą pokazałeś, to Toralei. Lepiej nie zadzierać z nią. Sorry, muszę już iść, spóźnie się na lekcje. Mam rachunki z pazurem. A z Panem Paskudnym, tym bardziej nie zadzieraj.
 Dziewczyna odeszła. Gdy tylko to się wydarzyło, podeszła do mnie rudowłosa kotołaczka.
- Co ci nie odpowiada ? - krzyknęła, po czym zamiałczała.
- Ja...
- Słuchaj ! To, że jesteś nowy, to nie znaczy, że możesz robić co chcesz.
- Sorry ... Toralei.
- I nie mów do mnie po imieniu, bo nawet mnie nie znasz ! - potworka nadepnęła mi na stopę z całej siły swoimi ogromnymi, czerwonymi koturnami.
 Złapałem się za stopę.
- Ałć.. - nie utrzymałem równowagi i wywróciłem się wpadając na jakąś ładną dziewczynę. Była na pewno księżniczką.
 Myślę, że nie było by z tego większej afery, gdybym przy wywróceniu się nie wylał koktajlu na ową egipską piękność.
- O mój Ra ! Co ty wyrabiasz ! - pisnęła dziewczyna. Zaraz po tym podbiegł do niej jakiś chłopak z irokezem z węży.
- Cleo, nic ci nie jest ? - zapytał się od razu, wycierając ramię dzieczyny.
- On - wskazała palcem na mnie - ON ! - powtórzyła. - Oblał mnie ty paskudztwem ! Ghoulio ! Ghoulio ! Przynieś mi tu jakąś tonę chusteczek.- tuż po rozkazie blada zombie udała się do jakiejś klasy.
- Wytłumaczysz się ? - zapytał się mnie chłopak kładąc rękę przy uchu ( i jednocześnie swoich czerwonych okularach przeciwsłonecznych ).
- Deuce, nie trzeba.
- Jak chcesz Cleo. - Deuce chwycił Cleo za rękę i poszli w kierunku klasy, do której udała się zombie. Usłyszałem jeszcze tylko:
-Gdzież ona się tyle czasu podziewa. Ghoulio !
  Stałem jak wryty.
- No, świetnie zacząłeś nowy. - powiedziała do mnie jakaś dziewczyna z mocno czerwonymi włosami i wieloma tatuażami przedstawiającymi nuty. - jestem Operetta.
- A ja Zack. - w końcu się odezwałem.
- Fajnie. Wiesz, jeśli chcesz się tu dopasować, to przyłóż się trochę. Narka.
 Dziewczyna odeszła. Podrapałem się po głowie i zacząłem iść tłocznym korytarzem Straszyceum. Oby Arghantone skończyła niedługo lekcje. Tylką ją znam. I tą czerwonowłosą. I... Toralei...
- Ej, Strachik ! Tutaj ! - usłyszałem znajomy mi głos..: Arghantone ! Odetchnąłem z ulgą i odwróciłem się. Dziewczyna stała z jakąś wilkołaczką i boogieman'em. Podeszłem do niej wstrzymując oddech.
- To Zack. Zack, to moja straszyciółka Twyla Tharp. Jest boogiemanem.
 Tak myślałem, że to boogieman.
- Miło mi.
 Twyla zahihotała.
- Pierwszy dzień w szkole i już tak rozrabiasz ? -zapytała mnie Arghantone.
- O co chodzi ? - zmieszałem się.
- O to, że wylałeś koktajl na Cleo i zadarłeś z Toralei.
- Skąd wiesz ?
- Mamy swoje źródła. Na przykład cerberek Spectry.
- Kto to Spectra ? - zapytałem.
- Ah.. widzę, że będziemy cię musiały dużo nauczyć... - Arghantone westchnęła i rzuciła spojrzeniem na Twylę.

Wstęp

 Przedstawię najpierw nieznane wam postacie, abyście już wiedzieli o kogo chodzi :)


Od lewej: Zack Strachik czyli po prostu ja :) Obok Arghantone Rose - moja straszyciółka: Yeti, która potrafi przemienić się w takiego, jakiego chce potwora :)


Twyla Tharp - znaacie :) Obok Gigi Lovee - córka ducha. 


I Levis Vampirson :) - Wampir :) Obok też Gigi Lovee.

No myślę, że mniej, więcej poznaliście bohaterów :)

Za rysunki dziękuję strasznie Arghantone Rose :)



poniedziałek, 15 lipca 2013

Zaczynamy pisać bloga.

Tak właśnie... Jestem Pan Wolf z bloga: monsterhigh-boys.blogspot.com/ Lubię 1D ale MH to moje (nie)życie :) NIE umiałbym pisać bloga tylko o 1D. Dlatego ten blog będzie jednocześnie o One Direction i Monster High. Pewnie sobie myślicie jak może wyglądać blog o MH i 1D naraz. Sam długo nad tym myślałem i dlatego nie pisałem nic na blogu. W końcu wymyśliłem, że będę pisać coś jak Lisi Harrison :D Czyli książkę. To będzie takie coś jak w pierwszej częśći MH Upiorna Szkoła - czyli potwory będą udawać, że są ludźmi, a 1D to po prostu zespół, za którym szaleje MH.

Mam nadzieję, że spodoba wam się blog.